sobota, 10 czerwca 2017

Od Jagodowej Aury

-Muhahahahahaha! Hahahaha! Ha! Hahaha...?- Śmiałam się jak psychopatka. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam Szarego Błyska z wytrzeszczem, gapił się na mnie.-Sorki.-I pobiegłam. Przechodząc zobaczyłam samotną moją ukochaną Cassandrę. Siedziała sobie na kamieniu. Od tyłu do niej podeszłam. I rzuciłam się.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!-Krzyknęła Cassandra. Zrobiłam jej zadrapanie na boku, trochę krwawiło.
Moje łapki były trochę w krwi, Cassandra nie rozpoznała mnie. Tuż po tym chciała się obrócić i spojrzeć za siebie w ostatniej sekundzie skoczyłam w krzaki. Pobiegłam do legowiska Martwej Gwiazdy, był tam.
-Ha, ha, ha kogo my tu mamy!-Wykrzyknęłam.
-Jagodowa Auro!-Wystraszył się Martwa Gwiazda, zobaczył krew.
-Teraz pora na ciebie! Hahahahahaha! HAHAHAHAHA!-Rzuciłam się na Martwą Gwiazdę on szybko uciekł. Tego dnia już go nie widziałam.


Martwa Gwiazda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz