Mała kotka niewiele rozumiała z zaistniałej sytuacji. Zdecydowanie bardziej interesowało ją napełnienie brzuszka ciepłym mlekiem, a potem sen u boku mamy i siostry. Gdy poczuła, że nie da rady wypić więcej, przeciągnęła się i ułożyła wygodnie, gotowa do spania. Nim zasnęła, poczuła jeszcze wtulającą się w nią siostrę i język mamy, liżącej jej futerko. Usłyszała również słowa ciche, szeptane słowa Sekretnej Gwiazdy:
- Dobrze, że są podobne do matki, a nie do ojca.
Nic z nich wtedy nie rozumiała, może i dobrze.
***
Wybiegłam ze żłobka prosto pod nogi Sekretnej Gwiazdy. Za mną biegła moja siostra, Drżące Kocię, która wyhamowała w ostatniej chwili.
- Cześć! - przywitała się z Przywódczynią.
- Cześć, kociaki. Jak się macie? - zapytała kotka, mijając nas i idąc w stronę wejścia do żłobka, chcąc zapewne odwiedzić naszą mamę.
- Dobrze - odpowiedziałam radośnie, podnosząc się z ziemi. Gdy Sekretna Gwiazda zniknęła za ścianami żłobka, zaczęłyśmy z Drżącą walczyć na niby. Skakałyśmy na siebie, gryzłyśmy się delikatnie, syczałyśmy... W pewnym momencie wturlałyśmy się do żłobka. Przywódczyni i Pręgowane Piórko spojrzały na nas.
<Sekretna Gwiazdo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz