piątek, 9 czerwca 2017

Od Kasztanki

Pewnego razu, siedziałam na parapecie w moim domu. Nagle zaczął kropić deszcz. Zobaczyłam białą przemokniętą kotkę spacerującą chodnikiem. Wybiegłam z domu z nadzieją na nowego przyjaciela.
Była to kotka o śnieżnym puszystym futerku z błękitnymi, dużymi, iskrzącymi oczami, ku mojemu zdziwieniu nie miała ogona. Podeszłam do niej.
-Cześć!-Przywitałam się.
-Uhmm...
-Jak się nazywasz?-Zapytałam z ciekawością.
-Ehem...
-Jak?-Dopytywałam się z ciekawością.
-Ja? Eeeh, Śnieg.
-Fajne imię, a ja jestem Kasztanka.
-Ehem...
-To, ja może pójdę?-I poszłam do domu. Początek znajomości nie wyszedł to trzeba przyznać. Ale, może nie zrobiłam złego pierwszego wrażenia.

Śnieg/Zamglone Spojrzenie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz