W obozie było tak nudno... Nie miałam z kim się bawić, a dnie spędzałam na pomocy w odnawianiu naszego schronienia. Od czasu powrotu na nasze ziemie Ciemne Futerko zabrała mnie na szkolenie tylko raz, żeby pokazać mi tereny. Tak bardzo chciałam zostać uczennicą, a w sumie nie dzieje się nic ciekawszego niż za czasów, gdy byłam jedynie kociakiem. Nawet myszy straciły swój smak...
- Cześć - usłyszałam głos Ciemnego Futerka. Zerwałam się na równe nogi, nie zważając na niedokończoną mysz.
- Cześć, Ciemne Futerko! Idziemy na szkolenie? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- Dokończ mysz. Czekam przy wyjściu z obozu - odpowiedziała moja mentorka, nie zdradzając nic więcej. Kiwnęłam ochoczo głową i zaczęłam pochłaniać futerkowe zwierzątko. Gdy skończyłam, wybiegłam z obozu, podekscytowana. Nagle z boku coś uderzyło we mnie i przewróciło na ziemię. Ciemne Futerko spojrzała na mnie z góry.
- Jeśli kiedykolwiek masz zamiar cokolwiek upolować, powinnaś zachowywać się ciszej niż kulawy zając - oznajmiła. Podniosłam się z ziemi.
- Przepraszam, Ciemne Futerko. Co będziemy dzisiaj robić?
<Ciemne Futerko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz