poniedziałek, 20 lutego 2017

Od Rudego Wąsa

Jak zwykle leżałem na mojej ulubionej gałęzi. Słońce świeciło i przebijało się przez liście, muskając moją sierść. Przeciągnąłem się i po chwili zszedłem z gałęzi. Poszedłem na polowanie. Po kilkunastu krokach zobaczyłem mysz. Przykucnąłem i zacząłem się skradać. Po kilku uderzeniach serca skoczyłem na zwierzę i udusiłem, gryząc ją w szyje. Potem zabrałem ją do obozu i odłożyłem do swojego legowiska. Potem znów wyszedłem z obozu i ruszyłem przed siebie. Po jakimś czasie zobaczyłem jakiegoś kota na horyzoncie. Podbiegłem do niego i przywitałem się.
- Cześć. Jestem Rudy Wąs. A ty?

Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz