czwartek, 23 lutego 2017

Od Rudego Wąsa do Lawendowej Rosy

Kotka przeszła na tereny mojego klanu. Poszliśmy kawałek dalej. Moje ulubione miejsce polowań było teraz pełne małych stworzonek. Odszedłem kilka kroków od kotki i przykucnąłem. Zacząłem obserwować mysz. Po chwili skoczyłem na nią i udusiłem. Obróciłem się w stronę kotki, ale nie było jej tam.
- Hej! Chodź tu. Musisz to zobaczyć. -powiedziała.
Obróciłem łebek trochę w prawo i zobaczyłem ją. Podszedłem do niej. Ona wskazała nosem na małą norkę, w której zmieściłaby się kocia łapa. Odłorzyłem mysz i zajrzałem do środka. Były tam małe myszki. Miały kilka dni i były już całkiem duże. Był to łatwy łup, więc zaproponowałem:
- Jest ich dużo i można się nimi najeść. Zabijmy je i podzielmy się nimi.
-Dobrze. - odpowiedziała kotka.
Wsadziłem łapę do mysiej nory i zacząłem siekać małe ciałka moimi pazurami. Po jakimś czasie wyciągnąłem z norki 6 myszątek już martwych. Wziąłem 3 dla siebie, a Lawendowa Rosa wzięła 3 i jeszcze dużą mysz, którą upolowałem wcześniej.
- Zaniosę je do swojego obozu, a ty zanieć swoje do swojego. -powiedziałem.
Kotka kiwnęła głową i poszła ze zdobyczą.

Lawendowa Rosa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz