Leżałam na miękkim posłaniu. Po kilku minutach na świat wyszło pierwsze kocię. Było czarne tak jak jego ojciec.
- To kocurek. - powiedziała medyczka.
Zaczęłam wylizywać kociaka. Po chwili poczułam znów, że rodzę. Następne kocię wyszło na świat. To była kotka. I również była czarna. Też ją umyłam. Następnie zaczęłam je karmić. Rudy wąs wciąż był obok mnie. Medyczka wyszła na chwilę z legowiska.
- Gratuluję. - powiedział Rudy Wąs - Są śliczne.
- Nie. Nie są śliczne. Są podobne do ich ojca. - odpowiedziałam sucho.
- Ale... To są twoje dzieci.
- I co z tego? Nie chcę ich.
- Co zamierzasz z nimi zrobić? Chyba ich nie zabijesz?
- Jasne, że nie. Gdy skończą pić mleko podrzucę je do jakiegoś innego klanu.
Po chwili do legowiska medyka wszedł Przywódca i Medyczka. Miałam nadzieję, że nie usłyszeli tej rozmowy.
Rudy Wąs? Czerwona Gwiazda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz