czwartek, 23 lutego 2017

Od Rudego Wąsa do Lawendowej Rosy

- Na prawdę? - spytałem.
- Tak. Mam nadzieję, że to nie zepsuje naszej przyjaźni. - odpowiedziała kładąc po sobie uszy.
- Jasne, że nie. - odpowiedziałem i dotknąłem nosem jej policzka.
Kotka się uśmiechnęła.
- Jak to się stało? - spytałem.
- W poprzednim klanie miałam partnera. Ona tylko udawał, że mnie kocha. Zrobił mi dzieci, a że ja nadal go kochałam nie chciałam się od niego odczepić, więc zabił moją siostrę i zagroził, że jeśli sie odejdę z klanu zrobi to samo ze mną i kociakami. - odpowiedziała.
- W mojej rodzinie było podobnie. Mama została zgwałcona, a moje rodzeństwo za bardzo przypominało ojca, więc zabiła moje rodzeństwo, ale nie znam całej prawdy, bo gdy to się stało ja byłem jeszcze małym kociakiem.
- Więc mamy podobne problemy rodzinne. - uśmiechnęła się do mnie.
- Tak. Dziękuję ci Klanie Gwiazdy za to, że poznałeś nas ze sobą. - powiedziałem spoglądając w niebo.

Lawendowa Rosa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz