- To szkolenie będzie trudne. Ale to właśnie szkolenie na wojownika było najpiękniejszym etapem mojego życia - powiedziałam wesoło na koniec.
- Od czego zaczniemy? - zainteresował się Wilcza Łapa.
- Od zobaczenia terytorium naszego klanu - oznajmiłam mu. - Musisz wiedzieć, gdzie wolno ci chodzić, a gdzie nie - dodałam.
Skinął głową i ruszył za mną. Byłam taka szczęśliwa! Najwyraźniej mnie polubił. A to było dla mnie najważniejsze. Żeby mnie lubił i dobrze czuł się w moim towarzystwie. Droga była długa, ale przyjemna.
Zatrzymałam się na chwilę. Byliśmy przy terytorium Klanu Śniegu.
- Wilcza Łapo, czujesz tu zapach wojowników Klanu Śniegu? - spytałam.
Kocurek zaczął węszyć. Pokręcił głową.
- Nie, nic nie czuje - odpowiedział.
- Dobrze - uśmiechnęłam się. - Patrol Klanu Śniegu był tu dawno temu. Możemy bezpiecznie iść.
Pobiegł przy mnie.
- To jest Droga Grzmotu - szepnęłam. Obok nas przejechał ryczący Potwór.
Zobaczyłam, jak Wilcza Łapa najeżył futro.
- Lepiej z tąd pójdziemy - miauknęłam. Uczeń odetchnął z ulgą i poszedł za mną.
Wilcza Łapo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz