-I tylko po to wchodzisz na terytorium innego klanu, by mi to powiedzieć, głupku!?- kotka zdenerwowała się, tak jak podejrzewałem.
-Och, właściwie to tak- odpowiedziałem nonszalancko, nie mogę przecież zdradzić mojego planu.
-Dobra, ja już idę, nie chcę mieć z tobą nic wspólnego- rzekła
-Czekaj!- wykrzyknąłem, musiałem jeszcze coś powiedzieć, bo inaczej gdy drugi raz ją zawołam, nie przyjdzie.
-Czego znowu!?- oczywiście odpowiedziała kotka
-No bo wiesz, ja cię bardzo lubię- starałem się, żeby to zabrzmiało jak powinno.
-Tak?- zapytała kotka z błyskiem w oku, i wydawało mi się, że się zadowoliła.
***
Obudziłem się, gdy nagle usłyszałem głos
-Ciernisty Pazurze?
Otworzyłem oczy, i ujrzałem Płonącą Paproć.
-Czego?- spytałem wkurzony.
-Jazda na polowanie, starsi nie mają co jeść.
Jak ona śmie. Jakaś lalusiowata kotka, nie będzie mi mówić co mam robić!? Już miałem odburknąć jej coś w stylu "A ty czemu nie pójdziesz?" Ale nagle do głowy przyszedł mi pewien pomysł.
-No dobrze- powiedziałem tylko z udawanym zniechęceniem. Wyszedłem z obozu i zmierzałem w kierunku czterech drzew.
-Ciernisty Pazurze, tutaj!- usłyszałem wołanie. Poznałem ten głos. To jest przecież moja ofiara. Podszedłem więc do krzaków.
-Jasny Promień, to ty?- spytałem udając nadzieję i zadowolenie.
Jasny Promień?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz