sobota, 7 kwietnia 2018

Od Szumiącej Łapy

Kotka siedziała cichutko w głębi legowiska medyka, skubiąc niechętnie zająca. Nie była zbyt głodna, czekała na Błyszczącego Pazura. Medyk szedł coś załatwić z Wilczą Gwiazdą. Cętkowana skuliła się, gdy szary pręgus niespodziewanie wlazł do środka.
- Jestem - miauknął.
Kiwnęła łebkiem. Właśnie skończyła z zającem i zaczęła myć swoją sierść. Błyszczący począł robić to samo.  Szortki język Szumiącej Łapy gładził jej cętkowaną sierść. Było jej trudno przywyknąć do tego miejsca. Mimo to szybko odkryła, że Klan Tornada nie różni się wiele od Klanu Śniegu. Ta sama hierarchia, ten sam szacunek do młodszych, starszych i Kodeksu Wojownika. Nagle, spokój kotów został przerwany, a do lokum weszła ładna, czarna kocica. Medyk od razu się poderwał.
- Witaj, Jagodowe Spojrzenie. Co cię do nas sprowadza? - miauknął przyjaźnie.
- Cześć, Błyszczący Pazurze. Ostatnio czuje dziwne kopnięcia w brzuchu, a ten się powiększa, mimo, że nie jem zbyt dużo... możesz to sprawdzić?
Pokiwał potwierdzająco łbem i machnięciem ogona przywołał Szumkę. Przybyłej zaś kazał się położyć i z uwagą zaczął badać jej brzuch. Młoda przyglądała się z zainteresowaniem. Wiedziała, że kiedyś może jej się to przydać. Nie mówiła nic, choć znakomicie znała te 'objawy'. Jej mentor też, lecz mimo to powinien zawsze wykonać badanie. Jak powtarzał, 'Nigdy nie będziesz pewna diagnozy, dopóki tego nie sprawdzisz.' Gdy skończył, posłał wojowniczce przyjazny uśmiech i pozwolił wstać.
- Jesteś w ciąży - zamruczał. - Bardzo dobrze, twoje kociaki wyrosną na wspaniałych wojowników i dumę Klanu Tornada. Kto jest ojcem? - dodał, choć znał odpowiedź.
- Śnieżny Wąs. - Uśmiechnęła się. - Chyba powinnam przenieść się do żłobka.
- Yhm - odparł.
Czarna pożegnała ich machnięciem ogona.
- Dobrze,  a teraz... - zwrócił się do swojej uczennicy.  - Powiedz mi, co to za roślina? - wskazał owłosione liście.
- To są... liście... ogórecznika. I służą... Na ból brzucha?
Pokręcił niechętnie łbem.
- Obniżają gorączkę i są dobre dla kocic karmiących, bo zwiększa zasoby ich mleka. A to? - Tym razem pokazał gruby, czarny korzeń.
- To jest korzeń... żywokrostu - mruknęła.
- A do czego służy?
- Okład z niego... stosuje się... Na zmniejszenie ran i... cerowanie złamanych kości?
- Bardzo dobrze - zamruczał.
Resztę dnia spędzili na treningu. Gdy jednak już kończyli, a słonce zachodziło, do legowiska wszedł niespodziewanie jakiś kot.

Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz