-Mogę...-czarny kociak trząsł się ze strachu. Gdy zaczął opowiadać swój koszmar, medyczka omal "nie spadła z krzesła" (xd) Ten sen był nadzwyczaj przerażający.
-Połóż się spać. Jeśli jeszcze coś ci się przyśni, zgłoś mi to natychmiast- kotka powiedziała, po czym liznęła go w ucho. Czuła, że ten kociak ma w sobie coś niezwykłego, lecz nie potrafiła rozgryźć co. Próbowała przeanalizować jego sen, lecz na próżno. Postanowiła, że spróbuje później. Teraz czekały ją ważniejsze obowiązki.
***
Uczeń był poza granicami obozu. Zbierał zioła dla medyczki. Gdy nagle ujrzał leżącą kupę futra. Podszedł bliżej, gdy nagle zamazał mu się obraz, widział tylko, że to coś lub ktoś było biało-szare. Zawył gdy nagle usłyszał szelest gałęzi. Przeraził się, gdy zobaczył, że to...
***
Księżycowa Łapa obudził się ciężko dysząc. O nie, znowu zły sen. Poszedł więc do medyczki, by jej o tym opowiedzieć. Gdy medyczka usłyszała ten sen, już dokładnie wiedziała o kogo i o co chodzi, lecz postanowiła na razie nie mówić mu tego.
***
Medyczka kładła się spać.
-Proszę, ześlijcie mi coś, błagam jakiś znak, o co tu chodzi- powiedziała przed snem błagalnym tonem.
***
To ona rozmawia z nie znaną jej kotką, potem ujrzała Ciernistego Pazura, myjącego swe łapska z krwi. Następnie widziała kota. Poznała, że jest to dorosły Księżyc. (Księżycowa Łapa) Dziwiła się, czemu on płakał, lecz zaraz przypomniała sobie jego sen. Tak była już pewna.
***
Obudziła się z nierównym oddechem.
-Pierzaste Futro, wszystko dobrze?- spytał dobrze znany czarny uczeń.
Księżyc? c; (Dla nie wtajemniczonych to opko to taki mały spoilerek c;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz