– O co chodzi? – zapytała bezbarwnym głosem, przeciągając się powoli.
– Idziesz ze mną na patrol łowiecki – odparła jednooka kocica. – Do Klanu Gwiazdy, dlaczego śmierdzisz jak Klan Borsuka? I co z twoimi łapami? Wyglądają, jakby...
– Coś dzisiaj wylewna jesteś – przerwała jej Jagodowa Aura. – Idź już, zaraz do ciebie przyjdę.
– Tylko się pospiesz – rzuciła Milczący Wicher i opuściła legowisko wojowników. Przywitała się z Czerwonym Płomieniem i Szmaragdowym Snem, po czym podzieliła się myszą z Deszczową Skórą. Właśnie skończyła jeść, gdy Jagodowa Aura w końcu wyszła z legowiska.
– No nareszcie – burknęła jednooka do szarej wojowniczki, po czym machnięciem ogona wskazała wyjście z obozu. Pręgowana kocica wybiegła na zewnątrz pełna energii, podczas gdy druga z kotek podążyła za nią ze znacznie mniejszym entuzjazmem. Milczący Wicher westchnęła cicho.
Jeśli będzie się tak zachowywać cały czas, niewiele złapiemy – pomyślała.
Sytuacja nie poprawiła się później. Podczas gdy Milczący Wicher złapała kosa i mysz, Jagodowej Aurze udało się jedynie spłoszyć wiewiórkę. W opinii Milczącego Wichru jej towarzyszka polowania była wręcz nieprzytomna. Gdy szara kotka otarła się o krzew, którego gałązki zaszeleściły głośno, jednooka wojowniczka nie wytrzymała.
– Co się dzisiaj z tobą dzieje? – syknęła, odwracając się w kierunku Jagodowej Aury. – Zachowujesz się, jakbyś najadła się maku.
Jagodowa Auro?