Strony

Nasze koty

piątek, 14 kwietnia 2017

Od Ciemnego Futerka do Wilczego Płomienia

Szliśmy obok strumienia. Obserwowałam każdy ruch Wilczej Ła... to jest Wilczego Płomienia. Kocur wyrósł na wspaniałego wojownika. Klan będzie z niego dumny.
Patrzyłam, jak zwinnie przeskakiwał wystające z ziemi kamienie. Dobrze znałam te ruchy. Moje ruchy.
Nagle, poczułam zapach zwierzyny. Zająca. Przysiadłam. Wszystkie moje zmysły były wyczulone. Szary kocur obserwował mnie z uwagą. Czekałam na odpowiedni moment. W końcu, skoczyłam i szybkim ugryzieniem zabiłam stworzenie. Pośpiesznie zakopałam zająca, by zabrać go w drodze powrotnej. Poszliśmy dalej. Przez chwilę czułam się, jak podczas naszych wspólnych treningów. Ale teraz Wilczy Płomień był już wojownikiem.
Kocur nastawił uszu i zaczął węszyć. Ja też. W pobliżu czaił się nornik. Tym razem pozwoliłam Wilczemu zapolować.
Samiec instynktownie rozpłaszczył się na ziemi. Już nie był tym uczniem którego trzeba było uczyć podstaw. Doskonale wiedział, co zrobić.
W pewnej chwili, rzucił się na ofiarę.

Wilczy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz